Własne, Trudne i Oczywiste #3

  • 0

Smutkiem karmiłem się przez wiele lat. 
Był dla mnie chlebem powszednim. Gdy boli, to znaczy, że żyjesz. Nie starasz się zapomnieć o wszystkich złych rzeczach, które Cię spotkały, których doświadczyłeś przez swoją głupotę lub zazdrość innych. To nie ma znaczenia.
 Nienaturalność, rzadkość, szybko zamienia się w rutynę i codzienność. 
Przełykam gorzkie łzy żalu do siebie, że nie byłem na tyle odważny, by coś zmienić w swoim życiu zawczasu. 
Pod skórą czuję motyle. Unoszą moje zmęczone powieki. 
Każą żyć, każą czerpać z życia. Uśmiechają się za mnie. 
Zwykła marionetka w rękach losu. Chwiejność przy naporze wiatru. Połamane drzewa, zabite marzenia, brudne chmury płaczące na mój widok i nieżywy ja.
 Bo ja to wszystko, a nic znaczy więcej niż ja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty